To było niewiarygodne! Podczas mistrzostw świata w pływaniu w 1988 r. zawodniczki z Chin w niesamowitym stylu zaczęły deklasować swoje rywalki i zdobywać wszystkie najważniejsze medale. Nic więc dziwnego, że nagły, spektakularny sukces chińskich pływaczek zaczął rodzić domysły i budzić podejrzenia. Aby sprawiedliwości stało się zadość, wszystkie z nich poddano kontroli antydopingowej. U czterech z pięciu zawodniczek wykryto substancje maskujące co bezsprzecznie wskazywało na stosowanie dopingu. Wszystkie cztery pływaczki zdyskwalifikowano. Ale o dziwo unieważniono również osiągnięcia piątej z nich, chociaż testy antydopingowe dały wynik negatywny. Jak się okazało w jej torbie znaleziono znaczne ilości ludzkiego hormonu wzrostu które zamierzała przemycić do Australii. Fakt ten wywołał olbrzymi skandal.

Hormon wzrostu trafił więc na czołówki gazet, jednak dla większości zawodników i trenerów nie miało to żadnego znaczenia, bowiem środek ten wciąż pozostawał niewykrywalny. Międzynarodowy Komitet Olimpijski ze wściekłości "rwał włosy z głowy", a zawodnicy śmiejąc się im w twarz wciąż ustanawiali nowe rekordy. Dopiero niedawno MKOl wystąpił z inicjatywą projektu badawczego GH2000, którego celem miało być opracowanie na igrzyska olimpijskie w Sydney specjalnego testu antydopingowego pozwalającego wykryć hormon wzrostu. Niestety nie udało się, ale prawdopodobnie na olimpiadzie w 2004 roku będzie lepiej, pod warunkiem że specjaliści od maskowania dopingu nie okażą się sprytniejsi.

Sportowcy niezwykle szybko zauważyli, iż podany iniekcyjnie hormon wzrostu wzmacnia kości i ścięgna, powoduje przyrost masy i siły mięśniowej oraz obniża ilość tkanki tłuszczowej, co pozwala na zwiększenie mocy fizycznej organizmu zarówno w warunkach długotrwałej pracy tlenowej jak podczas wysiłków anaerobowych. Niebawem okazało się, że hormon wzrostu nie tylko poprawia parametry wydolnościowe ale również przyczynia się do uzyskania atrakcyjnej sylwetki, więc zastosowanie swoje znalazł również w kulturystyce. Obecnie kurację hormonem wzrostu stosuje wielu zawodników, a jedyną przeszkodą mogącą ich przed tym powstrzymać jest wysoka cena preparatu oraz trudność w jego zdobyciu.

  • Czym jest hormon wzrostu?

U podstawy mózgu, w tzw. siodle tureckim położonym mniej więcej na wysokości górnej okolicy nosa i oczu znajduje się niezwykły narząd – przysadka mózgowa. Ma ona zaledwie 1 cm średnicy i wazy około 0,5-0,7g. Pomimo swych niewielkich rozmiarów wywiera na organizm niezwykle istotny wpływ. To przede wszystkim od niej zależy jak będziemy się rozwijać, jaki osiągniemy wzrost, masę ciała oraz jak wyglądać będzie nasze życie seksualne. Pod jej nadzorem funkcjonują m.in. tarczyca, jądra, jajniki, kora nadnerczy, wątroba, serce, nerki mięśnie oraz inne tkanki. Gdybyśmy wyciągnęli przysadkę z mózgu, okazało by się że ten niewielki gruczoł składa się aż z dwóch części: przedniego oraz tylnego płata. Każdy z nich odpowiedzialny jest za produkcję ściśle określonych hormonów oddziałujących na organizm. Tylny płat przysadki mózgowej wydziela dwa hormony: oksytocynę i wazopresynę, zaś jej przednia część, o znacznie większych rozmiarach odpowiedzialna jest za produkcję aż 6 związków hormonalnych, wśród których najważniejszą rolę pełni hormon wzrostu (hGH) zwany inaczej somatotropiną (STH, z greckiego – zwrócony w stronę ciała). Najważniejszym zadaniem hGH, tak jak sama nazwa mówi jest pobudzanie wzrostu komórek i tkanek, a także organizmu jako całości. Ponieważ pod wpływem działania hGH następuje zwiększony wychwyt aminokwasów przez komórki oraz nasilona synteza białek w mięśniach, wątrobie, tkance łącznej, kostnej i chrzęstnej, związek ten zaliczany jest do grupy hormonów anabolicznych. Somatotropina bierze także udział w regulacji metabolizmu tłuszczów i węglowodanów. Miedzy innymi powoduje nasilony rozpad komórek tłuszczowych oraz zwiększa wykorzystanie kwasów tłuszczowych jako źródła energii, co chroni białka mięśniowe przed katabolizmem. Pod wpływem działania hGH, tłuszcze spalane są tak gwałtownie, że upośledza to niekiedy wykorzystanie glukozy jako paliwa energetycznego. W takich okolicznościach cukier mając utrudniony dostęp do komórek, często gromadzi się w krwiobiegu prowadząc do hiperglikemii (podwyższonego poziomu cukru we krwi). Osoby u których stwierdza się nadmierne wydzielanie hormonu wzrostu bardzo często zapadają na cukrzycę oraz choroby jej towarzyszące.

  • Hormon wzrostu nie działa samodzielnie

Po opuszczeniu przysadki mózgowej hGH przedostaje się do krwi gdzie w przeciągu kilku minut wychwytywany jest przez komórki wątrobowe. Wnikając do ich wnętrza pobudza wydzielanie specjalnych białek zwanych somatomedynami (SM) wśród których najważniejszą rolę pełni insulinopodobny czynnik wzrostu IGF-1. To właśnie ten związek, a nie hormon wzrostu odpowiada za powstawanie większości reakcji anabolicznych w organizmie. hGH nie jest więc bezpośrednim czynnikiem wpływającym na wzrost organizmu i tkanek a jedynie elementem pośredniczącym w tym procesie. Obecnie trwają badania nad zastosowaniem IGF-1jako leku zamiast hormonu wzrostu, bowiem jego działanie przewyższa kilkakrotnie działanie hGH. IGF-1 jak sama nazwa mówi wykazuje podobne działanie do insuliny, wpływa na poprawę gospodarki węglowodanowej, zmniejsza insulinooporność, poprawia metabolizm białek oraz osłabia działanie kataboliczne kortyzolu. Kulturyści tym lekiem interesują się już od lat. Jak na razie nie przeprowadzono jeszcze dokładnych badań naukowych na temat tego środka, dlatego też nie istnieje należycie opracowany sposób jego dawkowania. Większość obecnego na rynku preparatu IGF-1 jest podrobiona i pozbawiona aktywnych składników.

  • Aktywność przysadki

Stężenie hormonu wzrostu jest bardzo wysokie we krwi płodów i noworodków, później spada, jednak u dzieci jest wciąż podwyższone w porównaniu z osobami dorosłymi. U młodego człowieka w wieku 21 lat stężenie hGH waha się w granicach 10ng/ml i z biegiem lat obniża się. Już w granicach trzydziestki jego wartość spada o około 14%. U osób dorosłych stężenie hormonu wzrostu kształtuje się na poziomie 5 ng/ml a w wieku 60 lat we krwi można znaleźć już tylko śladowe ilości tego związku (spadek o około 80% w stosunku do 20 latka). Wydzielanie hGH zmienia się również w rytmie dobowym. Największe stężenie we krwi obserwuje się w nocy w okresie tzw. snu wolnofalowego (NREM), około 90 min po zaśnięciu, a najmniejsze w ciągu dnia. Hormon ten wydziela się również w znacznych ilościach podczas stresu wywołanego bólem, zimnem, urazami, strachem, wysiłkiem fizycznym, a także w stanach obnizonego poziomu cukru we krwi, głodu lub po wstrzyknięciu substancji hormonalnych. Pobudzająco działa również zwiększone stężenie aminokwasów we krwi oraz niski poziom kwasów tłuszczowych. Zahamowanie wydzielania hGH następuje przy wzroście poziomu cukru we krwi oraz kwasów tłuszczowych, np. w otyłości.

  • Eliksir młodości

Postępujący z wiekiem spadek stężenia hGH we krwi daje wyraźnie znać o sobie. Spada siła i wydolność, mięśnie wiotczeją, skóra marszczy się i zaczynają pojawiać się problemy w sferze seksu. Jedni poddają się mówiąc, że to naturalny proces starzenia, inni szukają pomocy w sferze odkryć współczesnej medycyny.

5 lipca 1990 roku. W prestiżowym czasopiśmie "New England Journal of Medicine" ukazuje się publikacja naukowa która wstrząsa światem. Dr Daniel Rudman i jego zespół badawczy z Medical College of Wisconsin przedstawia niewiarygodne wyniki badań. W swojej pracy doświadczalnej kilkunastu mężczyznom między 60 a 80 rokiem życia podano syntetyczny hormon wzrostu, w efekcie czego ich ciała i fizjologia uległy niesamowitym przeobrażeniom. Nagle z wątłych i słabych starców ukazali się mężczyźni w sile wieku o sylwetce odmłodzonej przynajmniej o 20 lat. Ze skóry częściowo znikły zmarszczki, wzrok i słuch poprawił się, tkanka mięśniowa nabrała żywotności i ciało odtłuściło się. Ich kondycja niewiarygodnie poprawiła się. Praca fizyczna oraz codzienne obowiązki które dotychczas sprawiały kłopoty przestały być utrapieniem, a w sferze seksu czuli się naprawdę wyśmienicie. Te niewiarygodne doniesienia przypominają do złudzenia baśń o eliksirze młodości, który przedostając się do wnętrza organizmu czyni go niezniszczalnym i nieśmiertelnym. Bynajmniej nie jest tak z hormonem wzrostu, ale jego spektakularne działanie na organizm niewątpliwie napawa optymizmem i euforią. Jak dotąd są to całkiem zapowiadające badania i być może któregoś dnia środek ten okaże się wspaniałym lekiem powstrzymującym proces starzenia się. Obecnie wiele klinik na świecie przeprowadza z powodzeniem terapię hormonem wzrostu, ale jak na razie mogą sobie na nią pozwolić jedynie osoby zamożne, gdyż kuracja tym eliksirem jest niezwykle droga.

  • Hormon wzrostu jako lek

O tym, że przysadka mózgowa wydziela hormon wzrostu wiedziano już od 1920 roku, jednak jako leku użyto go dopiero 30 lat później, kiedy po raz pierwszy podjęto próbę wstrzyknięcia tego związku karłowatemu dziecku. Jak się okazało był to strzał w dziesiątkę – skazany na inwalidztwo malec zaczął rosnąc. Za "ciosem" poszły również inne kliniki i niebawem leczenie hormonem wzrostu stało się rzeczywistością. Euforię tego odkrycia przyćmiewał jednak pewien problem – otóż jedynym źródłem tego leku mógł być hGH wyizolowany z mózgów osób zmarłych, więc jego zdobycie nastręczało wiele kłopotów. W ówczesnych czasach największym źródłem ludzkiego hormonu wzrostu były kraje afrykańskie, gdzie umieralność ludzi była niezwykle wysoka. Pozyskane ludzkie mózgi transportowano do specjalnych instytutów w Europie i Stanach Zjednoczonych, z których następnie "wyciskano" cenny hormon wzrostu. Gdy w pewnym momencie wydawało się, że świat z problemem karłowatości uporał się na zawsze, leczone ludzkim hormonem wzrostu dzieci zaczęły umierać. U wielu osób poddanych tej terapii stwierdzono niezwykle rzadka chorobę Creutzfeldta-Jakoba ( obecnie nazywana chorobą szalonych krów). Nagły wzrost zapadalności na tak rzadkie schorzenie wśród dzieci leczonych hormonem wzrostu nie mógł być przypadkiem, dlatego niebawem zaniechano produkcji leku na większą skalę. Problem karłowatości powrócił ponownie. Naukowcy jednak nie poddali się, niebawem rozszyfrowali budowę tego związku i doszli do wniosku że istnieje możliwość stworzenia go w warunkach laboratoryjnych. I nie mylili się. W 1986 roku koncern farmaceutyczny Eli Lilly z Indianapolis wprowadza na rynek poraz pierwszy syntetyczny hormon wzrostu (-rhGH) o nazwie Humatrope będący idealną repliką jego naturalnego odpowiednika. Kilkanaście lat później koncesję na produkcję tego leku dostają również inne światowe firmy farmaceutyczne. Obecnie w Polsce są zarejestrowane następujące preparaty hormonu wzrostu:

  • Humatrope (Eli Lilly)
  • Genotropin (Pharmacia-Up-John)
  • Norditropin ( Novo Nordisk)
  • Saizen (Serono)

Dystrybucja i sprzedaż tych leków w Polsce podlega niezwykle ścisłej kontroli, gdyż preparat posiada bardzo wysoką cenę. Jest on zamawiany przez Zakład Zamówień Publicznych a następnie rozsyłany do najbardziej potrzebujących pacjentów, którzy ustalani są przez specjalnie powołany do tego zespół ekspertów. Zdobycie więc takiego preparatu jest niezwykle trudne.

  • Zastosowanie w sporcie

Obecnie -rhGH jest jednym z najbardziej poszukiwanych i docenianych środków dopingujących w sporcie wyczynowym. W dyscyplinach takich jak kulturystyka, hormon wzrostu pozwala uzyskać przyrost beztłuszczowej masy ciała oraz wpływa na redukcje tkanki tłuszczowej. Wpływ jego działania na organizm jest widoczny już po upływie kilku godzin od wstrzyknięcia. Po wniknięciu do krwiobiegu -rhGH łączy się ze specjalnymi receptorami w błonie komórkowej, w konsekwencji czego następują uruchomienie kaskady złożonych reakcji biochemicznych we wnętrzu komórek. Jednak gdy ilość tego hormonu we krwi nagle wzrasta, komórki na jego obecność stają się mało wrażliwe i jakby nie dostrzegają jego obecności. Wskazuje to na fakt, że dawka preparatu podana w nadmiarze nie wywołuje oczekiwanych reakcji, a jedynie może przysparzać prolemy zdrowotne. A jest ich naprawdę wiele. Nieodpowiednio użyty hormon wzrostu powoduje potworne zmiany: szczęki powiększają się, zęby rozsuwają, czoło wysuwa się do przodu, oczodoły ulegają zapadnięciu, noc rozszerza się, a palce od rąk grubieją przypominając kiełbaski. Powstające zmiany przerostowa w układzie kostnym i w obrębie tkanek miękkich mogą zniekształcać strukturę stawów i powodować ucisk na pnie nerwowe, co powoduje powstawanie szeregu bóli. Nadmiar -rhGH powoduje także patologiczne powiększenie organów wewnętrznych takich jak wątroba, nerki, serce, śledziona, tarczyca, ślinianki, może prowadzić do przewlekłych schorzeń, m.in. nadciśnienia, cukrzycy i miopatii serca.

Dawki stosowane obecnie przez sportowców są bardzo wyolbrzymione, nie wspominając już o kulturystach którzy przyjmują astronomiczne ilości preparatu, nie mające praktycznie nic wspólnego z wpływem na przyrost masy mięśniowej. Na podstawie badań przeprowadzonych metodą rezonansu magnetycznego (MRI) stwierdzono, że u osób z prawidłowym poziomem hormonu wzrostu, podanie -rhGH może powodować przyrost beztłuszczowej masy ciała, ale niekoniecznie musi się to wiązać z przyrostem tkanki mięśniowej. Jak wykazały badania wzrost masy ciała po podaniu -rhGH jest powodowany głównie zatrzymaniem wody w organizmie oraz zwiększeniem rozmiaru innych tkanek (wątroby, śledziony, nerek, itp.). Zmiany te są tym wyraźniej zauważalne im większa jest dawka preparatu. Jak dotąd brak jest jednoznacznych dowodów, że przyjmowanie -rhGH u osób z normalnym poziomem hormonu wzrostu powoduje nasilenie syntezy włókienek kurczliwych mięśni, oraz poprawia ich siłę i wydolność. Co więcej, u niektórych zawodników kuracja taka może wręcz obniżyć zdolność wysiłkową ze względu na zwiększone zatrzymywanie wody w organizmie oraz wzrost insulinooporności. Co niektórzy kulturyści próbują łagodzić niekorzystny wpływ hormonu wzrostu na gospodarkę węglowodanową poprzez dodatkowe przyjmowanie insuliny, co w rzeczywistości jest tylko przysłowiowym "gwoździem do trumny".

  • Kuracja inteligentna

Syntetyczny hormon wzrostu -rhGH opracowano głównie po to by pomagać dzieciom z niedoczynnością przedniego płata przysadki mózgowej. Dawki preparatu jakie stosowane są w leczeniu tego typu schorzeń nie mają nic wspólnego z zaleceniami dla osób zdrowych czy sportowców, dlatego kierowanie się informacjami podanymi w indeksie leków jest całkowicie nielogiczne. W przypadku niedoczynności przysadki jak i zespole Turnera hormon wzrostu stosuje się domięśniowo lub podskórnie w dawkach ok. 0,3 – 0,7 jednostek międzynarodowych IU na 1 kg masy ciała na tydzień, lub 12 – 24 jednostek na 1m2 powierzchni ciała na tydzień w 6 -7 podzielonych dawkach. Podawanie hormonu wzrostu może odbywać się za pomocą strzykawki lub przy użyciu wstrzykiwaczy, które zaopatrzone są w specjalne wkłady zawierające hormon wzrostu wystarczający na kilka do kilkunastu wstrzyknięć, co pozwala łatwiej i bardziej ekonomicznie gospodarować lekiem. Przyjęty lek może powodować reakcje nadwrażliwości, obrzęki oraz hipoglikemie (obniżony poziom cukru we krwi) pojawiającą się na czczo, w dni kiedy nie podaje się preparatu. W miejscach wstrzyknięć może następować również zanik lub przyrost tkanki tłuszczowej.

No dobrze, ale co ze sportowcami? Tak naprawdę trudno na to pytanie odpowiedzieć, gdyż przyjęcie nawet bardzo malej dawki leku przez osoby zdrowe może powodować różne komplikacje zdrowotne. Ponadto trudno przewidzieć w jaki sposób zareagują na obecność nadmiernej dawki hormonu receptory komórkowe. Zbyt duża ilość przyjętego preparatu może zablokować komórki i tym samym nie dojdzie do reakcji jaką oczekują sportowcy. Dawki 4 – 16 IU -rhGH dziennie jakie stosują niektórzy kulturyści są całkowicie bezsensowne, dają marne efekty i powadzą do bardzo poważnych zaburzeń w stanie zdrowia.

Natomiast dość ciekawą propozycją wydają się zalecenia specjalistów którzy przeprowadzają terapie hormonem wzrostu wśród osób starszych. Uważają oni, że najlepszym podejściem dotyczącym dawkowania somatotropiny jest rozpoczynanie kuracji od małych dawek, które powoli zwiększa się aż do uzyskania efektów najbardziej optymalnych. Początkowo nie powinno przekraczać się dawki 0,5 IU/dobę, następnie zwiększyć ją do wartości ok. 1 IU/dobę. Przekroczenie ilości 2 IU/dobę nie wydaje się sensowne, gdyż w większości przypadków zauważalne są znaczne skutki uboczne, niewspółmierne do oczekiwanych efektów. Specjaliści zalecają aby zastrzyk z dzienną porcją leku dzielić na dwa razy. Pierwszą iniekcję należy dokonać rano, tuz po przebudzeniu, drugą przed snem. Ranny i wieczorny sposób dawkowania leku powoduje dwukrotny wzrost somatotropiny w ciągu dnia, co odpowiada naturalnemu rytmowi wydzielania tego hormonu w organizmie i chroni przed skutkami ubocznymi. Lek powinien być przyjmowany nieprzerwanie przez 6 dni, a 7 dnia powinna następować przerwa, co ma na celu zapobiec zablokowaniu produkcji naturalnego hormonu wzrostu przez przysadkę. W momencie pojawienia się pierwszych efektów ubocznych w postaci zgromadzenia nadmiaru wody w organizmie lub powstania niepokojących zmian w budowie ciała, dawkę hormonu należy zmniejszyć. Oczywiście przedstawione dawki leku są proponowane dla osób, których organizm nie produkuje już dostatecznych ilości własnego hormonu wzrostu. Jeżeli jednak w takich przypadkach przy dawce powyżej 1 IU dziennie zauważane są skutki uboczne, to ich nasilenie z pewnością będzie większe u osób młodych, które posiadają normalny poziom tego hormonu we krwi.Przekraczanie więc dawki 8 IU/tydzień nie wydaje się sensowne. Takie też ilości -rhGH stosują niektórzy wyczynowi sportowcy prowadzeni przez specjalistów z dużym zakresem wiedzy.

Niektórzy zdesperowani kulturyści próbują stosować kurację hormonem wzrostu pochodzącym od różnych zwierząt. Preparaty hGH wykazują dużą swoistość gatunkową i pozyskane od innych ssaków różnią się budową, aktywnością biologiczną i właściwościami immunologicznymi. Jedynie hormony wzrostu człowieka i małpy mogą wykazywać podobne działanie. Preparaty pochodzące od innych gatunków zwierząt nie mają wpływu na wzrost organizmu człowieka, prawdopodobnie dlatego, iż są nierozpoznawalne przez receptory komórkowe.

Syntetyczny hormon wzrostu jest bardzo silnym lekiem i krążące opinie, iż jest to środek bezpieczny dla zdrowia są całkowitym nonsensem. Przyjmowanie tego leku w dawkach fizjologicznych (taka ilość jaka ubywa z wiekiem ) a nie farmaceutycznych, wydaje się uzasadnione i wręcz zalecane. Terapia hormonem wzrostu u osób wkraczających w wiek średni zapowiada się obiecująco i być może niebawem okaże się cudownym sposobem na powstrzymywanie procesu starzenia. Jednak przyjmowanie leku w nadmiarze przez osoby młode może zakończyć się katastrofalnie i spowodować nieodwracalne zaburzenia w stanie zdrowia.

Autor: Dariusz Szukała
Promotor zdrowia, specjalista ds. żywienia
Źródło: Agencja Promocji Zdrowia www.apz.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *