Pożyczenie dziś pieniędzy przez internet jest niezwykle łatwe, ponieważ rynek pozabankowych usług pożyczkowych stale rośnie, rośnie też konkurencja między firmami pożyczającymi Polakom pieniądze. Kto ma obywatelstwo polskie, ukończone 18 lat, dowód osobisty, konto w banku i nie zalega ze zwrotem już pożyczonych pieniędzy, może być spokojny o to, że „chwilówkę” dostanie. Pieniądze mogą trafić na jego konto bardzo szybko, czasem nawet tego samego dnia.


Firmy kuszą pożyczkobiorców

W warunkach ostrej konkurencji pozyskanie klienta nie jest już takie łatwe dla firm pożyczkowych, choć Polaków w potrzebie jest bez liku. Firmy oferujące pożyczki przez internet kuszą więc tym, że pierwsza usługa jest za darmo, bez prowizji i oprocentowania: kto pożyczy np. 1000 zł, ten oddaje 1000 zł i ani grosza więcej. Dopiero następna pożyczka jest już oprocentowana, ale gdzieniegdzie piąta, dziesiąta i piętnasta znów jest za darmo.

Kiedyś szło się do lombardu

Lombardy w Polsce to już bardziej miejsca skupu rozmaitych przedmiotów niż ich zastawiania. Dzieje się tak, skoro szybkie pieniądze na pilne potrzeby można pozyskać online bez wychodzenia z domu i wynoszenia stamtąd czegokolwiek. Firmy pożyczkowe wyręczają więc nie tylko banki, którym pożyczki krótkoterminowe się nie opłacają, ale i lombardy.

Miej z czego oddać, miej na odsetki

Trzeba jednak pamiętać, że pożyczki pozabankowe obarczone są sporym ryzykiem. Mogą sobie na nie pozwolić tylko ci, którzy na pewno, ale to absolutnie na pewno będą w stanie spłacić pożyczkę w terminie, a ponadto są gotowi zapłacić pożyczkodawcy prowizję i wysokie odsetki. Tzw. RRSO może bowiem wynosić kilkaset razy więcej niż w banku. Trzeba bardzo uważnie czytać umowy przed ich zawarciem, bo nieuwaga może tu sporo kosztować.

W żadnym wypadku nie należy spłacać pożyczką pozabankową (ani żadną inną też) innej pożyczki: tak zaczyna się słynna już spirala zadłużenia, która najczęściej kończy się przykrymi kontaktami z firmą windykacyjną, sądem i komornikiem. Podejście typu „pojadę za pożyczone pieniądze na wakacje, a o resztę będę się martwić potem” jest skrajnie nieroztropne, jeśli nie ma się gwarancji, że najpóźniej w ustalonym dniu spłaty na koncie będzie dość pieniędzy, by uregulować zobowiązanie.

Warto więc zachować dużą rezerwę w odniesieniu do tych reklam, które podkreślają łatwość uzyskania „chwilówki”, ale nawet nie wspominają o jej spłacaniu. Człowiek będący w finansowej potrzebie, który „chwyta się brzytwy”, może łatwo popaść w tarapaty, jeśli nie weźmie pod uwagę, że pożyczone trzeba oddać na czas i to z wynikającymi z umowy odsetkami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *