Jeszcze jakiś czas temu nie rozumiałem osób, które biegają z muzyką. Moje podejście do tego tematu wynikało z dość radykalnego założenia, że bieganie to czas na przebywanie z własnymi myślami, a nie szaleńcza pogoń w rytm autorskiej listy przebojów. To „moje“, jakby ktoś określił, filozoficzne podejście do biegania zmieniło się. Co prawda nadal traktuję bieganie jako przestrzeń, która jest miejscem dla mnie, ale pozwalam, by w tej przestrzeni znalazło się miejsce na muzykę. Co spodowowało zmiany w myśleniu? O ironio muzyka, a konkretniej piosenka Łony i Webbera pt. „Patrz trochę szerzej“. Panowie rozwalili mnie na łopatki swoim tekstem. Powiem więcej – po przesłuchaniu tego kawałka postanowiłem niemal od razu patrzeć trochę szerzej w kontekście mojego najintymniejszego światka, czyli biegania. Dałem bieganiu z muzyką jeszcze jedną szansę, popatrzyłem trochę szerzej i ostatecznie nie wrzuciłem tej czynności do worka z napisem „szydzę tym“.

Bieganie ze słuchawkami w uszach?

Nie tylko „patrzenie szerzej“ spowodowało moją zmianę w stosunku do biegania ze słuchawkami w uszach. Kiedy czas stał się dla mnie towarem deficytowym, zacząłem się zastanawiać, jak godzić ze sobą dwie pożyteczne rzeczy i robić je naraz. Ponownie pomocą przyszła inspiracja wzięta z codzienności.

Przeczytaj cąły test tutaj: http://www.fit-pro.pl/2013/07/denon-ah-w150-test/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *