Zęby mleczne, zęby stałe – czy istnieje oficjalny kalendarz ząbkowania?

„Mojemu dziecku nie wypadają mleczaki. Wszystkie dzieci z klasy mają już stałe zęby, a on nie”, „Które zęby powinny wyrznąć się jako pierwsze?”, „Moje dziecko ma już pół roku i ani jednego zęba – czy powinnam się martwić?” – to tylko niektóre wątpliwości rodziców dotyczące wyrzynania się zębów u dzieci. – Istnieją ramy czasowe, w których zęby – czy to mleczne, czy stałe – powinny się pojawić. Niewielkie odchylenia od normy nie są niczym groźnym, ale jeśli opóźnienia lub przyspieszenia są duże, warto odwiedzić specjalistę – radzi lek. dent. Magdalena Słowik-Mazur, specjalista stomatologii dziecięcej z LUX MED Stomatologia.

Jak w każdym temacie dotyczącym ludzkiego zdrowia, także w przypadku wyrzynania zębów można powiedzieć, że każdy człowiek jest inny i rozwija się we własnym tempie. Istnieją jednak ogólne ramy czasowe, które określają moment pojawienia się pierwszych zębów mlecznych i stałych.

Są dzieci, które rodzą się z tzw. zębami wrodzonymi, czyli mają już uzębienie z chwilą przyjścia na świat. Są przypadki ząbkowania wczesnego i opóźnionego. Wczesne ząbkowanie dotyczy dzieci, u których zęby mleczne pojawiają się przed 5. miesiącem życia, a w przypadku zębów stałych – przed 5. rokiem życia. Opóźnione ząbkowanie w uzębieniu mlecznym dotyczy dzieci po 12. miesiącu życia, a stałym po 8. roku życia – wyjaśnia lek. dent. Magdalena Słowik-Mazur, specjalista stomatologii dziecięcej z LUX MED Stomatologia.

Kiedy i które?

Uśrednione ramy czasowe prawidłowego wyrzynania się zębów wyglądają następująco:

  • zęby mleczne – ok. 6. miesiąca życia
  • zęby stałe – ok. 6. roku życia.

Zęby rosną też w określonej kolejności i określonym czasie. W uzębieniu mlecznym, jako pierwszych możemy się spodziewać zębów dolnych (przyśrodkowych siekaczy, czyli „jedynek”), natomiast w uzębieniu stałym – dolnych siekaczy przyśrodkowych lub pierwszych trzonowców stałych (szóstek). Warto zwrócić uwagę, że maluchy mają łuk zębowy tylko do „piątek”, więc gdy pojawią się „szóstki”, z całą pewnością są to zęby stałe – wyjaśnia ekspertka.

Magdalena Słowik-Mazur wskazuje, że na przestrzeni lat zauważalny jest trend wcześniejszego wyrzynania zębów. – Szczególnie u dziewczynek, które dojrzewają szybciej, więc i zęby pojawiają się u nich wcześniej – tłumaczy.

Przedwczesne lub opóźnione ząbkowanie, bez nadmiernych odchyleń czasowych może być po prostu „urokiem” przekazanym w genach. – Warto zapytać swoich rodziców, jak wyglądało nasze ząbkowanie – kiedy pojawiły się u nas pierwsze zęby. To pewien wyznacznik – wyjaśnia ekspertka.

Kiedy powinniśmy się martwić?

Odchylenia przy wyrzynaniu zębów mogą towarzyszyć chorobą ogólnoustrojowym. Opóźnienia mogą być spowodowane np. niedoborem witaminy D, niedoczynnością tarczycy, czy osteoporozą. Z kolei przedwczesne ząbkowanie może wynikać m.in. z infekcji, awitaminozy, zaburzeń hormonalnych. Przesunięcie czasowe w pojawieniu się zębów może być również komponentą chorób genetycznych (zespół Downa, Aperta, dysplazja ektodermalna).

Wszelkie niepokoje związane z ząbkowaniem warto rozwiać u stomatologa – najlepiej dziecięcego, czyli pedodonty. – Jeśli jednak dziecko jest pod stałą opieką i rodzice regularnie chodzą na przeglądy, to na pewno każdy specjalista sprawdzi, czy rozwój uzębienia wraz z jego wyrzynaniem jest prawidłowy – wskazuje eksperta LUX MED Stomatologia.

Jeśli dziecko nie jest pod stałą opieką stomatologa, to warto odwiedzić go w przypadku gdy:

  • dziecko po 8 roku życia posiada wyłącznie zęby mleczne,
  • dziecku wypadł ząb, ale przez dłuższy czas nie rośnie mu nowy (brak zawiązków, jego ektopia),
  • dziecku urosły trzy z czterech zębów jednoimiennych (np. trzy trójki, a czwarta pozostaje mleczna),
  • po 13 r.ż. dziecko ma nadal mleczne zęby.

Dlaczego to ważne?

W takich sytuacjach należy zrobić zdjęcie RTG w celu sprawdzenia czy są obecne zawiązki zębów, czy nie istnieją czynniki blokujące ich wyrzynanie (torbiele, guzy). Warto kontrolować proces wymiany uzębienia, bo nie jest to wyłącznie kwestia estetyki, ale i zdrowia – podsumowuje ekspertka.

Publikacja sponsorowana

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *