W nowym numerze magazynu Spine Prof. Marras ze Stanowego Uniwersytetu w Ohio wyjaśnia, że postępując w taki sposób zwiększamy tylko przeciążenia, jakim poddajemy kręgosłup. Starając się go chronić napinamy znacznie więcej mięśni niż normalnie potrzeba, a im jest ich więcej, tym większe obciążenia musi przenosić.
Pacjenci po urazach pewnych grup mięśni często je oszczędzali, zmuszając tym samym do pracy inne mięśnie. W ten sposób dochodziło do powstawania zaburzeń ruchu. Wkład sił stawał się coraz większy, tym samym przenoszone obciążenia, a efekt w postaci stabilności pozostawał praktycznie bez zmian. Również powolne podnoszenie ciężaru jest niekorzystne, gdyż jedynie wydłuża czas działania szkodliwych sił.
Co jednak wynika z tej analizy porównawczej (zbadano 22 osoby z bólami kręgosłupa i 22 zdrowych ochotników)? Nawet po dość poważnych urazach kręgosłupa należy wysyłać pacjentów z powrotem do pracy, zwracając tylko uwagę na rodzaj wykonywanych w niej czynności.
Także ważna wskazówka dla fizykoterapeutów. Podczas rehabilitacji nie tylko powrót siły uszkodzonych mięśni powinien być celem, ale także ponowne nauczenie pacjenta prawidłowego poruszania się i zmniejszenie jego obaw uniemożliwiających swobodne zginanie kręgosłupa.