Połknęliśmy baloniki i teraz chudniemy na potęgę

Jak się czujemy? Tak jakbyśmy połknęli balony!- śmieją się. Ale na początku kuracji nie byli tacy weseli. Zwłaszcza Michał. Przez dwa tygodnie miał sensacje żołądkowe. Jednak zacisnął zęby i wytrzymał. Teraz chwali się, że zrzucił aż 34 kg. Przyznaje- już dzieciństwie był grubaskiem, ale wtedy nie wyglądało to tragicznie. W dorosłym życiu wskazówka wagi przesuwała się coraz dalej poza setkę. Gdy stanęła na 139 kilogramach zaczął się niepokoić. Nawet przy swoim słusznym wzroście (191 cm) ważył zbyt dużo – Jak do tego dopuściłem? To proste – odpowiada. – Mało ruchu, a na spotkaniach biznesowych mnóstwo jedzenia i alkoholu. I porzuciłem jedyny sport, jaki kiedykolwiek uprawiałem: na brydż brakuje mi czasu – żartuje.

Michał i Dorota dobrali się jak w korcu maku. Lubią podróżować i są fanami sztuki kulinarnej. W czasie kolejnych urlopów objechali kilka kontynentów, próbując smaków regionalnych potraw. Z każdej wyprawy wracali do Poznania objuczeni książkami kucharskimi, bo Dorota, adiunkt na wydziale anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego, uwielbia kulinarne eksperymenty.

  • Tracą kilogram po kilogramie

Ona gotuje w sposób natchniony! – Michał jest pełen podziwu dla Doroty. Wyjaśnia, że żona ma niezwykłe wyczucie smaku. Wystarczy, że raz skosztuje jakiejś potrawy w restauracji, a już może ją odtworzyć we własnej kuchni.

Dzięki temu nie tylko Michałowi, ale i mnie bardzo się przytyło – śmieje się wysoka (180 cm) blondynka. – Kiedy osiągnęłam 93 kilogramy , nie mogłam patrzeć w lustro. Oboje próbowali różnych metod odchudzania. Wszystko na nic. W końcu Michał znalazł w Internecie telefon do dr Kowalczyka z kliniki pulsmed. Tego samego dnia rano wybrał się do Łodzi. Popołudniu wrócił z balonem w żołądku.

No i wtedy się zaczęło! Nudności i wymioty.- Chciałam duchowo wesprzeć męża i też zafundowałam sobie balonik. Pomyślałam, że łatwiej razem będzie to wszystko znosić. Jednak w moim przypadku obyło się bez sensacji. Dziś ważę o 15 kilogramów mniej mniej czuję się wspaniale! Znajomi patrzą na mnie z podziwem i wciąż się dopytują jak to osiągnęłam.

Małżonkowie śmieją się, że w ich żołądkach zrobiło się bardzo ciasno. Wystarczy kilka kęsów, a już czują się najedzeni. Teraz postępują zgodnie z sugestiami dr Zbigniewa Kowalczyka. Narzucili sobie dyscyplinę nie tylko przy stole. Starają się prowadzić aktywny tryb życia.
 

  • Przez żołądek do zdrowia

W weekendy mamy sporo ruchu, bo z aparatem w ręku szukamy tematów do fotografowania- opowiada Michał. Dodaje, że razem z żoną chodzą chociaż raz w tygodniu na pływalnię. – A w naszej kuchni często nie ma teraz nawet kawałka chleba. Raczej też unikamy ziemniaków. Za to mamy spore zapasy butelek z sokiem oraz warzyw i owoców – dodaje Dorota.

Michał i Dorota znaleźli się na liście ponad trzystu pacjentów Pulsmedu. W tej klinice dwa lata temu wykonany został pierwszy w Polsce zabieg wprowadzenia balonika do żołądka osoby nieradzącej sobie z otyłością. Do Łodzi przyjeżdżają ludzie w różnym wieku oraz różnych profesji. Jak dotychczas najmłodszy pacjent miał 17 lat, najstarszy ponad 70. Przeważają zamożni biznesmeni i młode kobiety. Tutaj szukają też pomocy znani artyści.

Każdy może poddać się zabiegowi. Jedynym przeciwwskazaniem jest aktywna choroba wrzodowa żołądka – twierdzą lekarze.

A jak połyka się silikonowy balonik? Redakcja "Naj” dostała zgodę na obserwowanie i fotografowanie zabiegu. Tego dnia balonik miał wylądować w żołądku byłej koszykarki. Gdy przestała grać, zaczęła "zajadać smutki” – i tyć! Teraz waży aż 150 kg, a taka tusza jest groźna!

  • Na monitorze jak na dłoni

Wszystko jest już przygotowane. Pacjentka leży uśpiona (znieczulenie ogólne)na stole operacyjnym. – Za chwilę sonda z nałożonym na końcówkę balonikiem powędruje przez przełyk do żołądka – informuje asystentka dr Kowalczyka , Agnieszka Tondel. – Na koniec silikonowy pojemniczek zostanie wypełniony solą fizjologiczną. Nasza pacjentka ma spory żołądek więc będzie to dawka630 ml płynu.

Zabieg obserwujemy na monitorze dzięki wprowadzonej do żołądka minikamerze wideogastroskopu. Sondę wprowadza dr Zbigniew Kowalczyk. Anestezjolog, dr Andrzej Czyżycki, co chwilę sprawdza tętno pacjentki. Po kwadransie jest po wszystkim! Błękitny płyn wypełnia balonik, który sam się zamyka. Po wybudzeniu kobieta zostaje w klinice kilka godzin na obserwacji. Co zmieni się w jej życiu? Od tego dnia na pewno przestanie grzeszyć brakiem umiarkowania w jedzeniu i piciu.

IRENA SZACZKUS

  • Zupełnie inny styl życia

Wprowadzenie do żołądka balonika odbywa się za pomocą sondy. To zabieg całkowicie bezpieczny – informuje dr Zbigniew Kowalczyk

Nowa metoda walki z nadwagą pojawiła się, najpierw w Stanach Zjednoczonych. Lekarze doszli do wniosku, że zamiast operacyjnie zmniejszać żołądek niepoprawnych żarłoków, można ograniczać jego pojemność. W pierwszych dniach po zabiegu niektórzy pacjenci odczuwają dyskomfort, a nawet gwałtownie wymiotują. Zwłaszcza jeśli chcą jeść tyle, ile przedtem. Balonik uczy ludzi otyłychwyrzeczeń, a o to właśnie chodzi.

  • Co robić aby nie tyć?

Dr Zbigniew Kowalczykstawia pacjentom – tym z balonikiem i tym bez – cztery warunki.

  • Starajmy się nigdy nie wychodzić z domu bez śniadania.
  • Kolację jedzmy niedużą i lekko strawną co najmniej dwie godziny przed pójściem spać.
  • Każdy posiłek spożywajmy powoli i spokojnie.
  • Bądźmy aktywni ruchowo. Wskazane są zwłasza wieczorne spacery i pływanie choć raz w tugodniu.

Źródło: "NAJ" NR 23/05

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *