Dla jednych odrażający, brudny i zły, dla innych część normalnego życia seksualnego. Pierwsi są spadkobiercami popularnej w tradycji większości kręgów kulturowych teorii, głoszącej, że miesiączkująca kobieta jest istotą "nieczystą", która powinna przebywać z dala od mężczyzn, którym sam jej widok może odebrać witalność. Na przykład w starożytnej Sumerii miesiączkująca kobieta nosiła w widocznym miejscu ręcznik, "krwawą opaskę" – symbol swej nieczystości. Nie wolno jej było dotykać roślin ani zbiorów, a dla współplemieńców była źródłem zła i chorób. Dla części społeczeństwa od czasów sumeryjskich nic się nie zmieniło – tabu krwi jest tak silne, że dla części mężczyzn seks z miesiączkującą kobietą jest równie obrzydliwy jak stosunek homoseksualny. Jak pisze w swojej "Encyklopedii Seksu" dr Ruth Westheimer (wydawnictwo Da Capo, Warszawa 1997), "Wraz z upływem wieków utrwaliło się przekonanie, iż krew miesiączkowa jest nieczysta, skażona, a mężczyzna, który jej dotknął, na przykład w wyniku kontaktu płciowego z miesiączkującą, ulegnie zatruciu. Wychodząc z tego błędnego założenia niektóre społeczeństwa zabraniały seksu z kobietą miesiączkującą. (…) Do dziś w poradach dla miesiączkujących kobiet, zakazuje się m.in. wspinaczki górskiej, pływania czy kontynuowania swoich codziennych przyzwyczajeń – w tym również kontaktów płciowych – odzywa się echo pradawnych lęków".

Strach ma wielkie oczy

Tym, czego najbardziej boimy się w seksie – w młodzieżowym slangu określanym mianem "na Indianina" – jest krew. Nawet jeśli nie traktujemy jej jako nieczystej, to i tak dla wielu osób jest ona po prostu nieestetyczna i jej widok gasi wszelkie pożądanie. – Kobiety często nie tylko boją się widoku własnej krwi, co raczej reakcji partnera na ten widok – wyjaśnia Wiesław Sokoluk, seksuolog, dyrektor Stołecznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej TOP. – Tego, że on upaprze się jak rzeźnik i zacznie się brzydzić – najpierw krwi, a potem kobiety, na której ciele tę krew widział. Kobiety świadome są tego, że to, co dla nich jest naturalną częścią życia – wszak co miesiąc mają do czynienia z własną krwią – dla części mężczyzn stanowi tabu. Niektórzy mają bardzo wyraźny szlaban na "te rzeczy" i żadna siła nie zmusi ich do uprawiania seksu z miesiączkującą partnerką. Inni w zasadzie nie widzą problemu – to kwestia indywidualna. Jedno jest pewne – jeśli jedno z partnerów przejawia niechęć do tego rodzaju współżycia, drugie powinno to uszanować i nie forsować na siłę pomysłu na miłość podczas menstruacji. W końcu to tylko tydzień, więc nikt nie umrze z pożądania.

Kolejnym, poza estetyką, problemem jest kwestia bezpieczeństwa i ryzyko zakażenia. Często jest to koronny argument przeciwników seksu podczas menstruacji – że przecież łatwiej się czymś zarazić, bo wnętrze kobiety jest wtedy "wielką raną".

– Tak naprawdę przy zachowaniu odpowiedniej higieny, stosunki seksualne podczas menstruacji nie niosą większego, niż "zwykły" seks zagrożenia, tak dla kobiety, jak i dla mężczyzny – mówi Wiesław Sokoluk. – Oczywiście ryzyko wzrasta, jeśli któreś z partnerów jest zakażone HIV, bo krew miesięczna ułatwia jego transmisję. Podobnie rośnie ryzyko zakażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową lub przez krew – np. żółtaczką typu B. Podobnie, jeśli któreś z partnerów ma jakiś stan zapalny – najlepszym rozwiązaniem jest użycie prezerwatywy.

Orgazm przeciwbólowy

Część kobiet, nękana złym samopoczuciem zarówno psychicznym jak i fizycznym, ma podczas okresu ochotę co najwyżej zwinąć się w kłębek u boku partnera i być głaskaną po głowie. Na samą myśl o erotycznych igraszkach robi im się zimno i jedynym, co chcą przytulać do brzucha, jest gorący termofor. Ale jest też spora liczba kobiet, które w tych "trudnych dniach" nabierają ogromnej ochoty na seks i współżycie jest dla nich wtedy szczególnie satysfakcjonujące. I nie jest to wyrazem masochistycznych pragnień czy tez prośbą odkrywania nowych seksualnych horyzontów. Pragnienie seksu podczas menstruacji jest naturalną potrzebą organizmu.

– Stosunek seksualny to znany od dawna sposób na zminimalizowanie dolegliwości związanych z okresem – mówi Wiesław Sokoluk. Podczas stosunku następuje silne przekrwienie miednicy małej i postorgazmiczne odprężenie, które zmniejsza uczucie napięcia w dole brzucha i bóle w okolicy lędźwiowo-krzyżowej. W dodatku skurcze macicy w trakcie orgazmu sprawiają, że szybciej złuszcza się wyścielająca macicę błona śluzowa.

Orgazm może nawet okazać się pomocny w osiągnięciu stanu relaksacji i zwiększeniu upływu krwi, co jest równoznaczne z uruchomieniem mechanizmu przeciwdziałającego skurczom – dodaje w swojej książce dr Ruth Westheimer.

Seks i orgazm są znaną nie od dziś parą działającą znieczulająco i przeciwbólowo. Jedyny warunek to satysfakcja seksualna – stosunek, podczas którego kobieta jej nie odczuwa, nie będzie miał dobroczynnego, uśmierzającego ból działania. – Tak naprawdę podczas menstruacji najważniejszy jest akceptujący stosunek do fizjologii kobiety – dodaje Wiesław Sokoluk. – Jeśli będzie ona czuła wsparcie ze strony partnera, nie będzie traktowana jako nieczysta, a mężczyzna nie będzie okazywał obrzydzenia czy niechęci wobec jej ciała, wtedy będzie czuła się bezpiecznie, niezależnie od tego, czy będzie miała ochotę na seks, czy nie. Mężczyzna powinien pokochać kobietę razem z jej fizjologią. I absolutnie, jeśli ona nie ma ochoty na seks, a on ma, nie żądać od niej np. seksu oralnego.

Syrenie igraszki

Polecane zwłaszcza dla tych osób, które mają ambiwalentny stosunek do miłości w trakcie menstruacji – w zasadzie by chcieli, ale się boją.

Wariant pierwszy – miłość pod prysznicem, partnerzy stoją, mężczyzna za kobieta. W pozycji stojącej brzuch kobiety się nie napina, może też ona trzymać dłonie partnera na swoich biodrach lub brzuchu.

Wariant drugi – miłość w wannie, od pełnego stosunku lepsza jest masturbacja – chyba, ze dysponujecie wanną kilkuosobową, bo w zwykłej, jednoosobowej, seks wymaga sporo sprawności fizycznej, co dla niektórych kobiet może być utrudnieniem podczas okresu.

Wariant trzeci – kochając się na ręczniku w kolorze czerwonym, kochankowie mogą zapomnieć o menstruacji partnerki. Wtedy dogodną jest każda z ulubionych pozycji, o ile nie sprawia ona kobiecie w tych "trudnych dniach" bólu.

Poduszki sułtanki

Kobieta pół leży pół siedzi oparta na poduszkach, partner klęczy pomiędzy jej rozwartymi udami. Dla ułatwienia penetracji kobieta może mieć poduszkę pod pośladkami, a stopy na ramionach kochanka (tylko jeśli nie będzie wtedy odczuwała zbyt dużego napięcia w dole brzucha). Wariant łagodniejszy: kobieta leży z poduszką pod pośladkami, mężczyzna siedzi pomiędzy jej udami po turecku, jej uda na jego, trzyma ją za biodra.

Pamiętaj!

Koronnym argumentem przemawiającym na korzyść seksu podczas menstruacji jest popularna opinia, że okres uniemożliwia zajście w ciążę. Owszem, w ciążę nie zajdą podczas okresu kobiety, które mają bardzo uregulowane cykle owulacyjne. Przy krótkich lub długich, nieregularnych krwawieniach, istnieje ryzyko zapłodnienia!

Źródło: Cosmopolitan – Seksprzewodnik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *